- Niech pani już zaczyna. - powiedział Mark i poszedł do gabinetu. Wszyscy się rozeszli.
- Witam na pokładzie. - powiedziała z chłodem Afroamerykanka. - Tam jest kuchnia. - pokazała palcem w kierunku pomieszczenia.
- Dziękuję. - odpowiedziała Lau i poszła zabrać się do pracy.
Ellington kręcił się po kancelarii. Próbował rozmawiać z Kate, ale to zołza, więc szybko zaniechał tego celu. Mało miał dzisiaj klientów. Prawdę mówiąc mógłby nie przychodzić. Przyglądał się tej nowej. Była w jego typie, lubił takie kujonki.
- Zapewne jest dziewicą. - pomyślał. Myśl o rozdziewiczeniu jej była nieznośna. Takie dziewczyny właśnie były najlepsze, wierne, potulne, uległe, a co najważniejsze nikt się do nich nie zalecał. Czuł, że będzie musiał się zaopiekować panną Marano. W końcu postanowił iść do Rocky'ego bo inaczej zwariuje. Zapukał i powoli wszedł, Rocky siedział, wpatrywał się w ekran komputera.
- Siema. - powiedział Ell.
- Cześć. - Lynch nie odrywał wzroku od monitora.
- Co ty tam oglądasz? - zapytał Ellington.
- A jak myślisz? - odpowiedział z głupim uśmieszkiem.
- Pornosa! - wrzasnął i chciał spojrzeć na ekran, lecz Rocky powstrzymał go ręką.
- Przeglądam umowy, ale z ciebie zboczuch. - chłopak się uśmiechnął.
- Wiem i dobrze mi z tym. Dużo masz pracy?
- Sporo. Zaraz idę do sądu.
- A co robisz po pracy? - zapytał.
- Idziemy z Alexą na kolację do jej rodziców, a wcześniej jem obiad u swoich ojców.
- Odkąd ją poznałeś, nie masz czasu dla starego, samotnego kumpla. - burknął.
- A tobie to co? - zapytał zdziwiony.
- Nic, ja to już się nie liczę.
- Jak chcesz to na pewno Rydel spędzi z tobą trochę czasu, ona jak zawsze ma wolne. - odpowiedział zirytowany Rocky.
- Z nią nie chcę spędzać czasu.
- Czemu?
- Bo to dziwka. - odpowiedział, a Rocky poruszył się na krześle.
- Wiesz, że mówisz o mojej siostrze?
- Wiem, ale przyznasz mi rację, to pijaczka i dziwka, puszcza się na prawo i lewo. - Rocky nie skomentował bo w gruncie rzeczy wiedział, że przyjaciel ma rację.
- Widziałeś nową? - zapytał ożywiony Ratliff.
- Kate? Ten mój braciszek wie jak wyrwać dobrą dupę. Jak on to robi?
- Nie, nie mówię o tej zołzie, jest nadęta i głupia, jeśli Ross takie przyciąga to mu się nie dziwię, że co trzy miesiące ma nową dziewczynę. Mówię o Marano. - podkreślił "Marano".
- Tak widziałem, nie ma na czym oka zawiesić. - odparł Rocky.
- Jak to nie ma, ona jest śliczna.
- Żartujesz?! Moja babcia ma lepszą stylówę.
- Ciekawi mnie tylko, skąd Rossy ją zna. - powiedział Ell. - On raczej unika takich kobiet.
- Ty natomiast je napastujesz. - Rocky zaczął się śmiać.
- Zobaczysz do końca miesiąca będzie moja.
Stormie szykowała obiad. Czwartek to jedyny dzień, kiedy cała rodzina siada do stołu. Dzieci z wyjątkiem Ryland'a mają własne domy i niestety własne życie. Szkoda tylko, że nie mogą się dogadać, ale to ich wina, jej i Mark'a, to ich zachowanie do tego doprowadziło. Mark bardzo kocha swoją pracę i zawsze chciał aby dzieci poszły w jego ślady. Może za bardzo chciał? Zmusił ich, zabrał im marzenia. Ona natomiast nigdy nic nie powiedziała, może powinna? Być może byliby teraz kochającą się rodziną, a tak to są skupiskiem wzajemnych oskarżeń i nienawiści. Riker, Rocky i Ryland zawsze podziwiali ojca, byli posłuszni i robili to co on im każe, wiedzieli, że on chce dobrze, natomiast Ross i Rydel...Oj Ross... Oni zawsze byli buntownikami, byli uparci i dążyli do swego, nienawidzili ojca, ale także jej za to co zrobili. Rozrywa się jej serce jak widzi, że jej jedyna córka się stacza. To przez ich błędy, przez to co zrobili Ross'owi, to dlatego on jest taki jaki jest, taki nieczuły, bez serca...Pewnie Kate to kolejna zabawka w jego rękach. To wszystko jej wina, gdyby wtedy 27 lat temu postawiłaby się Mark'owi ich życie byłoby inne. Ross byłby normalny.
Laura sprzątała kancelarię, jak na tak poważną pracę szybko wyszli. No, ale kto bogatemu zabroni? Ona natomiast musi pracować. Nie było, aż tak źle, tylko ta Kate jest zołzowata, no a z tym blondynem Ross'em prawie się nie widziała. Nadal jest wściekła, ale być może stwierdził, że lepiej będzie jak nie będą sobie wchodzić w drogę. Jedno ją zaciekawiło to, że ta Rydel...ona chyba była na kacu. To przecież takie niedorzeczne! W normalnym świecie wyleciałaby na zbity pysk za to. Poszła do jej gabinetu poodkurzać. Podeszła do biurka i zobaczyła torebkę. O w mordę! - pomyślała. Wzięła ją do ręki, była to ładna, czarna torebka. Zajrzała do środka, takie kobiece szpargały, ale także dokumenty, prawo jazdy i portfel oraz klucze.
- Powinnam ją oddać. - włączyła komputer i wyszukiwarce wstukała adres Lynch'ów, po chwili znalazła ich dom rodzinny. Skończyła sprzątać, zadzwoniła po taksówkę i pojechała do nich do domu. Po dwudziestu pięciu minutach była na miejscu. Wysiadła z taksówki i poszła w kierunku drzwi.
- Ale chata. - pomyślała. Faktycznie dom był duży i miał wspaniały ogród. Laura nacisnęła na dzwonek. Drzwi otworzyła jej kobieta, w średnim wieku o puszystych kształtach.
- Oni to u jednego fryzjera się farbują? - pomyślała patrząc na jej blond włosy.
- Dzień dobry, nazywam się Laura Marano, pracuję w kancelarii pana Lynch'a, Rydel znaczy panna Lynch zostawiła torebkę. - Lau pokazała rzecz, którą trzymała w ręce. Stormie przyjrzała się jej uważnie, po czym uśmiechnęła się do niej łagodnie.
- Niech pani wejdzie, Rydel jest u nas. - kobieta odsunęła się i wpuściła do środka Marano. Laura rozejrzała się, dom był na pewno duży, ale sprawiał wrażenie przytulnego. Kobieta zaprowadziła ją do jadalni, stał tam duży, okrągły stół. Domownicy jedli risotto, żywo debatowali. Gdy kobiety weszły do pomieszczenia wszyscy podnieśli wzrok, ale tylko jedna osoba zakrztusiła się na widok Laury.
- O jak miło. - pomyślała dziewczyna widząc czerwonego Ross'a. Siedział koło Rydel, blondynka mocno klepała go po plecach. Brunetka miała ochotę się śmiać, po chwili chłopak się uspokoił i wbił w nią nienawistne spojrzenie. Laura poczuła dreszcz na plecach, coś było w tym spojrzeniu, język ugrzązł jej w gardle.
- Co ona tu robi? - powiedział Ross i znowu wbił wzrok w Laurę.
- Przyniosłam torebkę, panna Rydel zapomniała... - wydukała. Rydel podniosła z krzesła.
- Oj dziękuję, nieźle bym zapłaciła jak by mnie policja złapała, mam tu wszystkie dokumenty . - podeszła i wzięła torebkę.
- I tak byś zapłaciła za jazdę na kacu. - syknął Ratliff, trochę Marano zdziwiła jego obecność na rodzinnym obiedzie. Rozejrzała się i z ulgą stwierdziła, że nie ma tu tej Kate, cały dzień ją ponaglała, co za babsko. Rydel spojrzała z nienawiścią na Ell'a, ten nie odrywał wzroku od brunetki.
- Ja już pójdę. - powiedziała cicho i zaczęła wycofywać się ku wyjściu.
- No ja myślę. - powiedział głośno Ross. Wszyscy spojrzeli na niego z dezaprobatą.
- Może zje pani z nami obiad? W końcu trochę jest z kancelarii. - powiedziała łagodnie Stormie. Ross zachłysnął się herbatą.
- Żartujesz mamo? Panna Marano ma zapewne ważniejsze sprawy niż siedzenie z nami. - powiedział z drwiną Ross. W Laurze wezbrała złość. Jak on może być taki chamski? To on na nią wtedy wpadł, jak ona go nie znosi.
- Z miłą chęcią zostanę. - powiedziała. - Jeśli to nie będzie problem.
- Będzie. - syknął Ross.
- Ross! - upomniał go Mark.
- Jasne, że nie będzie, przyniosę jedzenie i herbatę. Niech pani usiądzie koło Ross'a. - uśmiechnęła się i zniknęła w kuchni. Laura z niechęcią usiadła koło blondyna. Przy stole znowu rozgorzała dyskusja o prawie.
- Nie odpuści pani, panno Marano. - syknął do niej blondyn.
- A jak pan myśli? - Laura uśmiechnęła się drwiąco.
- Myślę, że jest pani bardzo inteligentna i nie należy pani ignorować, panno Marano. - szepnął
- A ignoruje mnie pan? - zapytała. Nadal domownicy nie byli nimi zainteresowani, mogli więc spokojnie kontynuować tę ich grę. Blondyn spojrzał na nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Już nie. Twarda z pani zawodniczka. - szepnął. Powiedział to takim tonem, że odbiło się to w ciele Laury. Jedno musiała przyznać temu skurwielowi, jest nieziemsko przystojny. Z jednej strony była zuchwała w stosunku do jego osoby, z drugiej odkryła dzisiaj, że trochę się go boi, szczególnie jak jest taki jak teraz.
- Cóż życie czasami zmusza nas do bycia twardym. - odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem.
- Och, powinien ktoś panią utemperować. Ma pani niewyparzoną buzię, panno Marano. - szepnął, w jego oczach pojawił się błysk. Jego słowa dudniły w uszach Laury. Wzięła głęboki oddech.
- Co pan ma na myśli panie Lynch? - zapytała niepewnie.
- Cóż, nie mogę pani powiedzieć, ale ja wiem jak zająć się takimi niegrzecznymi dziewczynkami jak pani. - na te słowa Laura zachłysnęła się podaną jej przed chwilą herbatą. Wszyscy spojrzeli na nią. Kątem oka ujrzała rozbawienie w oczach Lynch'a. A niech to! Dała się podejść. Tą żenującą chwilę przerwała Stormie, która przyniosła dla niej jedzenie. Wszyscy wrócili do rozmowy i jedzenia. Lau zaczęła czuć się nieswojo koło Ross'a. Zauważyła, że Riker ich obserwuje. Mimo pozorów, atmosfera była napięta. To wszystko pozory, jedna wielka gra. Nagle poczuła gorący oddech na karku i usłyszała:
- Myślę, że pod tą babciną fasadą, kryje się coś więcej, a pani to za wszelką cenę ukrywa, pytanie dlaczego? Sądzę, że da się tam dotrzeć, mimo, że nie będzie łatwo.
- A będzie pan tam dążył?- pyta bez tchu.
- Hmm...panno Marano, nienawidzę pani. - szepcze.
- Cóż ja pana też. - odpowiada Laura.
- Zastanawiające. - dodaje po chwili blondyn.
- Co?
- Nie działam na panią, panno Marano? Przynajmniej nie w takim stopniu jak na inne kobiety. - wbija w nią wzrok.
- W ogóle pan na mnie działa. - dodaje bez tchu.
- Jest pani lesbijką? - pyta. To zaskakuje Laurę, jak można o coś takiego pytać? Z trudem hamuje chęć wybuchu gniewu.
- Tak myślałem, może nie działam w jakimś dużym stopniu na panią, ale w jakimś niewielkim owszem.
- Co pan ma na myśli? - pyta szeptem.
- Och, panno Marano. Ciągle pani mnie irytuje, nie wiem czy celowo, czy też nie. Wydawałoby się, że nie poddaje się pani mojemu urokowi, ale na przykład teraz widzę jak spina się pani ciało, cóż chyba to ja jestem powodem. - dodaje z lekkim uśmieszkiem.
- Nie sądzę. - odpowiada Laura.
- Jest pani inteligentniejsza niż myślałem.
- Nie wiem czy uznać to za komplement.
- Niech pani zrobi jak uważa.
- Ross następnym razem musisz przyprowadzić Kate na obiad. My z tatą z chęcią ją poznamy. - mówi Stormie. Laura oddycha z ulgą, kończy to ich głupią rozmowę. Co to za człowiek? Na pewno nie jest taki jak do tej pory myślała. Przygląda się mu ukradkiem. On ją wciągnął w grę, w której ona nie zna zasad. lub obydwoje ich nie znają. Dziwne, że w ogóle z nią tak rozmawiał. Ona jest brzydka i on na pewno na nią nie leci. To raczej wynik nienawiści jaka ich łączy lub dzieli. To ona na pewno napędziła tą rozmowę.
- O ile nie zmieni dziewczyny. - dodaje z sarkazmem Ell. Laura uważnie słucha tej rozmowy.
- Lub nie przeleci cudzej żony. - mówi Riker i wbija nienawistny wzrok w blondyna.
- Ja potrafiłem dać Abby to czego ty nie potrafiłeś dać. Sama tego chciała, ja jej do niczego nie zmusiłem. - odpowiada szorstko Ross. O kurwa on przeleciał żonę brata. Co za skurwiel?! Atmosfera przy stole drastycznie się zmieniła. Laura chce się podnieść i przypadkiem strąca filiżankę z herbatą. Płyn ląduje na spodniach blondyna. Ten zaczyna krzyczeć i jak furiat wstaje od stołu.
- Pani jest rąbnięta! - wrzeszczy na Laurę, a ta zaczyna się beztrosko śmiać. Należy się dupkowi. Chłopak wychodzi z pokoju. Podnosi się za nim Stormie.
- Ja narobiłam tego bigosu, więc pójdę go przeprosić. - mówi Laura i także wychodzi z pokoju. Odnajduje blondyna w łazience. Ma plamę na spodniach w okolicach krocza. Laura chichocze na jego widok.
- Jest pani psychiczna! - wrzeszczy Ross.
- Mówiłam, że pan tego pożałuje. - odpowiada chłodno Laura i wychodzi.
***
Hej, mam dla was trzeci rozdział. Podoba wam się? Mamy kolejną rozmowę Raury, och ta dwójka jest niesamowita. Ross w tym rozdziale powoli pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Dziękuję za masę komentarzy i wyświetleń oraz nominowanie tego bloga do LBA. Jest mi z tego powodu bardzo miło i niebawem odpowiem na twoje pytania Diamond :)
Pozdrawiam.
Delly Lynch, autorka dwóch blogów Raura - Roztańczona historia kopciuszka & Just Love Me
P.S Przypominam o zakładce pytania, możecie pytać mnie o wszystko! :)
Jestem po prostu wow jak przeczytałam ten rozdział jacy oni byli dla siebie uprzejmi czy dobrze sądzę ?? jest boski czekam na zmiane Laury na lepsze ( metamorfoza ) jedno pytanko kiedy next ??
OdpowiedzUsuńOch dopiero za tydzień, może półtorej. Niestety wracam do szkoły, a mam jeszcze drugiego bloga :)
UsuńAle z Ross'a bezczelny dupek
OdpowiedzUsuńLaura dobrze zrobiła że została
Cudowny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;D
hahahah pokochałam ten rozdział xD
OdpowiedzUsuńi co z tego, ze nie lubię Raury? xD
ty opisujesz ją świetnie :d
czekam na nexta i pozdrawiam <5
Rozmowa Raury najlepsza!
OdpowiedzUsuńJesteś po prostu genialna
Czekam na next ;)
świetny ;d
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;D
PS kiedy Laura stanie się bardziej "kobieca"? :)
Po dziesiątym rozdziale :)
UsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♡
Laura, brawo dla ciebie ;)
OdpowiedzUsuńNareszcie ktoś mu wygarnie!!
Dawaj szybko next i więc niech Ell zacnie działać ;)
Rozdział trzeci!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że Ellington zwróci uwagę na Laurę. Myślałam, że będzie w pewnym sensie bohaterem drugoplanowym, a tu taka niespodzianka. Mam jednak nadzieję, że nie skrzywdzi Laury. Moim zdaniem fajnie, że ktoś się nią zainteresował, ale naprawdę mam nadzieję, że Ell będzie ją szanował. Najgorsze byłoby, gdybyś napisała, że wchodzą z Rockym w jakiś zakład. Wtedy to bym ich po prostu znienawidziła. Już podniosło mi się ciśnienie, gdy Ellington powiedział... pozwolisz, że zacytuje ,,Zobaczysz, do końca miesiąca będzie moja" Tak jakoś mnie do siebie zniechęcił.
No, ale nic przejdźmy do Delly. Od samego początku podobało mi się to jaki dałaś jej charakter. Już ci to pisałam, ale naprawdę fajnie, że jest zupełnie inna niż w większości opowiadań. Postać Delly chyba już zawsze będzie tutaj moją ulubioną. Może Laura pomoże jej wyjść z nawyku i dojść do siebie? Może się zaprzyjaźnią? Mam taką nadzieję. Shippuje Laully? Haha o ile mogę to tak nazwać, bo zawsze może być Deaura...
No i ostatnia część tego komentarza to oczywiście Ross. Jego charakter też jest bardzo imponujący (?) Niby jest dorosłym facetem, a strasznie dogryza Laurze. Niczym przedszkolak. Rozumiem Laurę, bo nie pozwoli dać się obrażać Rossowi i słusznie. Jestem ciekawa jak dalej rozwinie się ich relacja. W końcu z nienawiści do miłości, nie? Boje się, że Ross będzie chciał ją przelecieć XD Głównie po tym zdaniu: ,, Cóż, nie mogę pani powiedzieć, ale ja wiem jak zająć się takimi niegrzecznymi dziewczynkami jak pani." Albo jestem zboczona, albo wiem do czego on dąży! ;oo
P.S Mam nadzieję, że nie jestem zboczonaa ;_;
~Roxanna~
Myślę, że nikt się nie spodziewał tego, że Ell zwróci uwagę na Lau. Spokojnie na pewno jej nie skrzywdzi, ale nie powiem wam więcej na temat tej dwójki, sami zobaczycie.
UsuńCóż jeśli chodzi o Rydel, to ten wątek ciągle pozostaje dla mnie otwarty, z czasem pewnie dowiecie się czemu taka jest. Czy Lau i Dell się zaprzyjaźnią? Na pewno nie będą dla siebie wrogami, chyba będą się lubić, ale czy będą przyjaciółkami tego nie wiem.
Tak postać Ross'a ma być tu kluczowa i szczególna. Także myślę, że zachowuje się czasami jak przedszkolak, ba brakuje tylko aby pokazał Lau język :D Myślę, że spodoba ci się i wam wszystkim czwarty rozdział, a ich losy szczególnie się pokrzyżują po piątym rozdziale, wtedy zacznie być ciekawie. Powiem ci, że nie jesteś zboczona. Może Ross nie dąży bezpośrednio do tego by przelecieć Lau, bo ona jest brzydka (póki co). Powiedziałabym, że on się na niej odgrywa, zauważył, że Lau czuje małe zakłopotanie gdy on się tak do niej zwraca, po prostu domyślił się, że Laura ma małe doświadczenie z chłopakami i perfidnie to wykorzystuje.
Zawsze cieszą mnie twoje komentarze.
Pozdrawiam.
Delly Lynch.
Genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńŚwietna rozmowa głównych bohaterów. Niech Laura nie poddaje się tak łatwo urokom Rossa, będzie fajnie c;
W końcu komentuje.
Czekam na następny rozdział (:
Laura na pewno łatwo się nie podda :) Dziękuję i pozdrawiam. ♥
UsuńRewelacja ! Super blog ! Fajna historia ! I super rozdział ! Rewelacyjnie piszesz :) tylko mam pytanie kiedy Laura się zmieni ? I czy wg się zmieni ? W sensie styl ubioru :)
OdpowiedzUsuńZmieni się, nie będzie cały czas brzydulą. Jej metamorfozę zaplanowałam na jedenasty - dwunasty rozdział :)
UsuńRozdział boski i czekam niecierpliwie na Twoje odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńWow!!! Świetny ten rozdział!!!!
OdpowiedzUsuńA ta rozmowa Raury powaliła mnie.... Hahahhah XD
Ross taki bez serca.... Ciekawie :3
Czekam na next! :D
,,Ross taki bez serca" - czemu ja na to nie wpadłam. Hhahah ♥ :)
Usuń~Roxanna~
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :)
Laura jesteś mistrzem haha
JA PIERDOLE XD Komedia familijna. Ross furiat??? Nie wytrzmam xD Czekam na next Dellson :*
OdpowiedzUsuńJak zawsze trafne komentarze Tinsley :) hahah
UsuńDobra, dorwałam kompa, więc piszę cosik dłuższego. Po pierwsze: Sank ju for de macz, że wspomniałaś o mnie w notce. Nominacja Ci się należała. Świetnie piszesz, ale co ci będę to wykładać, jak już wiesz.
OdpowiedzUsuńDobra, ale ja tu mam rozdział komętnąć, a nie. Soł...Lau wymiata. Jest miszczowska i jej teksty są miszczowskie. Znaczy się twoje, ale w sensie, że jej.... Wim, pogmatwane, ale dasz jakoś radę rozwiązać tą zagadkę, którą jestem. I nie o takie rozwiązanie mi, broń Boże, chodzi. Może tak nawet nie pomyślałaś, ale wolę się upewnić, bo wiesz... Grey zmienia ludzi :)
Ale spx. Popieram Tin. Komedia familijna norma. Ale jaja się porobiły. Ell gustuje w babciach? Tego bym się nie spodziewała. Ale dobra, nie wnikam. Ja tam na przemianę czekam. Tylko tyle ci rzeknę. Serio, nie mogę się jej doczekać.
Rossiak pokazuje pazurki. No nieźle, nieźle... Ale dziwne jest to, ze raz traktuje Lau tak, a raz inaczej. I najśmieszniejsze jest to, ze to jest w tym najlepsze. Czyżby miał 50 twarzy???? Żarcik :)
Ogółem rozdział powala na kolaniska. Epiiiiiiiiiic!!!!! Maskara piłą spalinową.
Ja tam tylko czekam, aż między nimi zacznie się coś dziać, ale błagaaaam!!! Dellusiu, JA CHCIEĆ DOCINKI!!!!! One są the best ever!!!
Spoko, bo już bzdury gadam. Po dyskotece szkolnej jestem i się upiłam. Plumem z biedry :)
To ja żegnam się z panią i pozdrawiam serdecznie, czekając na odpowiedzi.
Mam również nadzieję, ze po tak obfitym w nienormalizm komentarzu zaglądniesz na me blogi:
pamietnik-laury-marano.blogspot.com
i drugi, który zaczynam:
milosc-rosnie-powoli-raura.blogspot.com
Bez odbioru!!!!
~Di~
Tak z miłą chęcią zajrzę na oba blogi i niebawem odpowiem na pytania.
UsuńCieszy mnie to, że podobają ci się teksty Lau, mam nadzieję, że nie zabraknie mi pomysłów. Myślę, że niestety docinki będą powoli zanikać. Ale tak sobie myślę, że skoro wam się to podoba, to nie znikną one całkowicie.
Ell gustuje w babciach? Szczególnie w młodych babciach hahaah :D
Postać Ross'a właśnie na tym polega ( wiem zaraz stwierdzicie, że Grey'a z niego robię :D) cieszę się, że wydaje ci się śmieszna ta jego zmienność.
Pozdrawiam.
Delly Lynch.
Wow! No zaskakujesz mnie dziewczyno z kazdyn rozdzialem. Gratuluje takiego wspanialego talentu i fantazji xD boski rozdzial, intrygujacy, wciagajacy az chce sie wiecej i wiecej. Czekam z niecierpliwoscia na kolejny.-@Kasiaa_R5
OdpowiedzUsuńWow, zaskakujesz :) Kolejny genialny rozdział, nie mogę się doczekać następnych!!
OdpowiedzUsuńhttp://onlyyou-fanfiction.blogspot.com/ - moje opowiadanie o auslly, zapraszam :)
Genialny czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńhyhyhyhyhyhy myślałaś że nic od siebie nie dodam? Never jak wiesz ja zawsze dodam swoje trzy grosze, heheheh Jej nie mogłam doczekać się tego rozdziału i zachowania Rossa maj gat ale o tym później co nagle to po diable jak to mówią no nie? a więc po woooooli czytałam gdzieś że cierpliwość jest sztuką uwodzenia, hehehe ty wiesz skąd to jest? Pewnie nie przecież z ciebie taki goryl, hyhyhy Oki dziś postaram się ciebie nie obrażać choć będzie ciężko, ale dla ciebie wszystko muszę się trochę podlizać i wiesz ci jak będzie scenka +18 to z dedykacją dla mnie tak wyniuchałam, twojego guru życiowego, heheheh
No dobra kończymy z kroniki Rossy Lynch jak to mówią ciąg dalszy nastąpi..... heheheh prasie mleczko mi szkodzi, hyhyhy
Oj biedny Ell co on pocznie lub co mu zrobili on leci na Laurę, maj gat ktoś tu ma spaczony gust choć miło że nie jest z niego męski szowinista ( czytaj Ross) i tylko patrzy która ma ładniejsze piersi:/ No ale wracając bo jak wiesz jeśli ja się zagłębię w obelgi to łatwo z nich nie wyjdę, heheheh Czyli on chciał gadać z kate, pfffff odważny z niego men ale to wiesz Wiedźma z krainy jędzowatych nie używa języka ludzkiego tylko syczy jadem, grrrrrr taką tylko w naleśnik i na ruszt niech się smaży w czeluściach oleju!!!! No ale wracając do Ella biedaczek jest zboczeńcem i okej może rozumiem czemu leci na takie laski bo łatwo je zdobyć i są " uległe" really? pozory mylą kochanieńki ale jak przeczytałam uległe to śmiać mi się chciało pierwszy powód jest tajemnica a drugi po zachowaniu Marano no nie wiem czy jest w niej choć trochę uległości....
A potem rozmowa z Rockym to w tej kancelarii pornosy się ogląda?! Nie ładnie chłopcy banda debili i zboczeńców a potem bulwers Ella ze mu się małżeństwo z Rockym rozpada przez Alexe ciekawe czy będzie rozwód i czy rozprawę poprowadzi Anna Maria Wesołowska, hahahaha Ale to w następnym odcinku ta da da dam ( oklaski proszę)
Ołkej to było dziwne rozmyślenia Stormie co do kalosza zrobili Rossowi? o co kaman bo nie czaje pietruszki? Hmmmm czyli Mark jest winowajcą? tatuś samo zło, heheheh nieźle się szykuje zabawa i pewnie lau zostanie w to wciągnięta nie z własnej woli więc będzie gorąco bardzo gorąco, hyhyhyhy czyli dziś jest czwartek no dobra niech ci będzie a jedzą w łazienkach królewskich? hehehhehehehehehhe
Tak lai i jej myśli ona jest z deczka dziwna, hehehe właściwie z Rossem będą się uzupełniać, hehehe To będzie jak musztarda i keczup dokładnie tak nazywa się połączenie ich charakterów, czemu każdy myśli że Kate to zołza właściwie Ross chyba też jej nie lubi, hehehe super nie znoszę własnej laski ale ma niezłe ciało to z nią będą dupek z niego:/ No i Lau chyba też nie ma dobrego zdania o Delly ale żeby od razu przeglądać jej torbę? no nie ładnie wścibska laura, heheheh Mnie to zastanawia jak Delly się do domu dostała? bez dokumentów i wgl...
A potem to ale chata no maj gat jaki wieśniak w jakiej ona epoce żyje nawet Sherek się lepiej zachowa on ami raczej osła przypomina, heheheheh
tak a potem wizyta w domu lynchów lekarz stwierdza diagnozę" Delly przedawkowałaś Greya", hehehehe no serio czytam to i jak Grey utemperować jeśli on miał na myśli to co Christian to pozdro dla laury i jeśli on tez się pieprzy a nie kocha to tez bym zbierała manatki i jego dziwna gra myślę że on doskonale zna zasady ale zawsze można się w nich pogubić... Myślę że on to robił by ją zmylić lub zgiąć chciał przejąć kontrolę i mu się udało do momentu kiedy herbata nie wylądowała na jego spodniach, heheheh kiedyś ci mówiłam żeby tak się stało jest super mój pomysł się przydał czuję się taka potrzebna, heheheh Ross ma coś na sumieniu coś mrocznego i myślę że to nie jest przyjemne...Hmmmm i ta uwaga o ciele też była w Greyu, hehehe I co on chce z niej wydobywać stawiam że to nie jest węgiel kamienny ale w takim razie co?
w kręgu tajemnic kończę i czekam na nexta :)
Nabrałaś mnie i mam ochotę cię zabić grrr... Się uczepiłaś tej Kate niczym Blaire na Kopciuszku :P i daj spokój z tą "uległością" bo wiem o czym myślisz Rossy.
OdpowiedzUsuńCzemu rozmyślania Stormie były dziwne? Nie powiem ci co zrobili Ross'owi, dowiesz się tego później i przestań się naśmiewać z humanisty, zbieg okoliczności z tym czwartkiem. xD
Poczekaj, poczekaj Rossy czy ja dobrze zrozumiałam Ross nie lubi Kate? Ciekawa teoria, w końcu to jego dziewczyna hahah :D Już ci wyjaśnię, jak Delly się tam dostała, klucze które były w torebce to od mieszkania, przyjechała samochodem.
Nie wierzę jedziesz po Lau?! WTF? Ty tego nie robisz, gdzie jest Rossy? Co z nią zrobiłaś?
Ty mi tu nie wyjeżdżaj z Grey'em ty go wszędzie widzisz. Nie powiem co Ross miał na myśli mówiąc, że powinien ją utemperować, ale powiem ci, że w tej grze to Ross zna zasady. Dobrze myślisz, Ross chciał mieć kontrolę nad sytuacją i chciał przysłowiowo rozdawać karty, jeszcze nie raz będzie tak robił, bo to skuteczny sposób na Lau.
Dobrze wyczułaś Sherlocku, Ross nie jest przyjemnym bohaterem. Ross chce wydobyć z Lau piękno, teraz tylko ją próbował zgiąć, ale z czasem zauważy, że Lau jest piękna, tylko się ukrywa pod babciną fasadą.
hahahah czemu ja nie widziałam twojej miny zrobiłabym focię i wysłała znajomym, heheheheheh A co nie mogę jak kogoś nie lubię no to się czepiam nie zauważyłaś? :p
UsuńNo takie wyrwane z kontekstu takie nic nie wyjaśniające no dziwne nie każ mi się zagłębiać bo jak ja to zrobię to ty nic nie ogarniesz, heheh Ale maiłam beke historyk z ciebie że nie mogę ty też z rodziną jesz obiady czwartkowe? hahahahhahahah
Tak moje teorie zawsze są ciekawe i intrygujące nie zauważyłaś ja mam takie podejrzenia bo on jej nigdzie nie zabiera i wgl
To gdzie ona trzymała kluczyki od auta w staniku? heheheh
Rossy ma różne humorki i rozmyślenia więc się odpipaj fasolko, hyhyhyhy
Ale to było jak z Greya wiesz że Grey się tak zachowuje! Okej ale to temperowanie nie jest przyjemne no nie? Okej czyli już w to wcześniej grał?Tak... ale Lau prędzej czy później może załapać tą grę w końcu każdy kij ma dwa końce..
Ach tak ale chce wydobyć to piękno dla własnych przyjemności tak?
Zauważyłam :)
UsuńJa z rodziną? Zależy, ale czasami się zdarza haha. Wątek Stormie taki miał być, miał pokazać wam pewną tajemnicę, ale niczego nie wyjaśniać.
Wystarczy, że z nią pracuje haha i sypia :/
Ja też ni ciepię nosić kluczyków w torebce, potem trudno je znaleźć, gdybym miała większe kieszenie to nosiłabym w kieszeni. Rydel mogła mieć je kieszeni kurtki.
Zależy dla kogo przyjemne. Tak, może nie w taki sam sposób, ale tak. Być może Lau załapie o co chodzi.
Wątpię, że dla kogoś innego. Pytanie czy chce to zrobić?
Nominowałam Cię do LBA:
OdpowiedzUsuńhttp://i-love-dance-with-you-raura.blogspot.com/2015/01/lba-3.html ;*
Haha byłam już nominowana, ale z miłą chęcią odpowiem na pytania. :D
UsuńPrzez przypadek trafiłam na tego bloga. Postanowiłam przeczytać te trzy rozdziały i nie żałuję ;). Pomysł na opowiadanie mi się podoba, postacie są intrygujące... w ogóle cała historia Lynch'ów wydaje się być tajemnicza. Na początku myślałam, że Laura będzie taką typową, szarą myszką, a tu niespodzianka! Mimo kiepskiego stylu ubierania się, ma całkiem niezły charakterek :). Ross to typ bad boy'a - szczerze mówiąc nie przepadam za takimi, ale jak na razie tutaj, w tej historii jeszcze mnie za bardzo do siebie nie zraził ;D. Świetne są te dialogi Raury - ich teksty są zabawne, ironiczne, złośliwe, a w dodatku zabarwione erotyzmem. Mam nadzieję, że zrozumiałaś cokolwiek z tego zdania xD. Postać Delly, faktycznie jest inna, jeszcze z taką kreacją w jej wykonaniu się nie spotkałam. Ell zainteresowany Laurą? Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, aczkolwiek to dobrze, iż ktoś zachwyca się (nie wiem czy to nie za mocne słowo) panną Marano, nie bacząc na jej wygląd. Oby tylko Ell jej nie skrzywdził, bo w przeciwnym razie znajdę go i zabiję ;D. Czekam z niecierpliwością na przemianę Lau i na kolejny rozdział :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Marlena ;*.
Witam :D Dziękuję za tak wyczerpujący komentarz. Laura w tym blogu z pewnością nie będzie szarą myszką, a o Ross'ie (nie wiem czemu tak twierdzę) nie powiedziałabym, że jest bad boy'em, no może troszeczkę. Och każdy mówi, że podobają mu się dialogi Raury, błagam módlcie się by mi pomysłów nie zabrakło na te ironiczne - zabawne - złośliwe i erotyczne rozmowy haha :D
UsuńI ja tu jestem ;D Jest już późno a ja wykończona lekturą trzech rozdziałów u Delly nie wstawiłam jeszcze rozdziału u siebie ;p Powiem tylko kilka słów.
OdpowiedzUsuńPOWINNO SIĘ ZAKAZAĆ CZARÓW A TAKIE CZAROWNICE JAK TY DALEJ PALIĆ NA STOSIE.
Dziękuję ze uwagę. Kom pod rozdziałem czwartym będzie dłuższy tylko od siedzenia przy kompie i męczenia się z i tak dupnym rozdziałem pierwszym boli mnie siedzenie. Zapraszam cię Dellsonie na premierę:
http://you-belong-to-me-laura.blogspot.com/
Pozdro, Pudlu
Pinki xx
Czemu droga Pinki uważasz mnie za czarownicę? I czemu chcesz mnie spalić na stosie? Zaczynam się cb bać xD
UsuńTakże pozdrawiam i wpadnę na twojego nowego bloga.
Delly Lynch x